Sea shell.








 HEJ, HI, HELLO!

Dzisiaj przychodzę do Was ze zdjęciami nowości od My Secret oraz swatchem jednego z nich. 
W buteleczce piękny kolor, ale z moją opaloną rączką już lekko inaczej wygląda. Nie twierdze, że źle, ba, wręcz przeciwnie - czuje się wyjątkowo w tym kolorze, aczkolwiek inaczej.
Moja dłoń wydobywa z tego lakieru chyba jakieś pomarańczowe tony :)

Dwie warstwy, standardowy pędzelek, bąblująca Sally Hansen, która właśnie poszła do śmieci :)

Przyjemny kremik. Myślałam, żeby położyć te piórka, ale te brzoskwiniowe zniknęły by na tle Sea Shell :)
Na pewno znajde im jakieś ładne tło.
tak btw to są pierwsze moje piórka :)











W ŚWIETLE DZIENNYM



LAMPA BŁYSKOWA