Niebieskość od Hean z kolekcji City Fashion o numerze 169 oraz Baltic Sand od Lovely o numerze 3.
Jako, że dziewczyny mają zdjęcia raczej w świetle dziennym, ja go zeswatchowałam w białym świetle, bo dzisiaj pogoda/słoneczko nie chce współpracować ze mną.
Jak zobaczyłam, że Agatka go pokazała u siebie na blogu to wiedziałam, że również zacznę od niego, bo fajnie będzie wyglądał z piaskiem, który już czeka sobie spokojnie z miesiąc nieruszany :)
Zacznę od cudowności od Hean: u mnie dwie warstwy idealnie zakryły prześwitujący wolny brzeg. Konsystencja należy raczej do tych rzadkich, ale to nie jest kłopotem, ponieważ pomaga nam to w manewrowaniu tym lakierem jak tylko chcemy kolo skórek. Kolor jest głęboki i taki z którym się jeszcze nie spotkałam. Na pewno przyciąga uwagę. Jak zauważyła Agatka ma w sobie miętowy shimmer, ktory bardzo, ale to bardzo delikatnie nadaje temu lakierowi błysku.
Wydaje mi się, że te z Nas (w tym ja), które lubią niebieski to będą szaleć na jego punkcie.
Bardzo ładnie wygląda na paznokciach długich, śrenich jak u Agatki jak i krótkich jak u Mani :)
Szaleć można do woli :)
(przepraszam, że moja skórka jest w kolorze zielonym po poprzednim sprawdzaniu kolory kiwi, na zdjęciach to wyszło :))
Dodałam do niego Baltic własnie w tonacji srebrno niebieskiej. Bardzo ładnie (moim zdaniem) ze sobą współgrają i 'nie gryzą' się nawzajem. Bardzo dobrze mi się go rozprowadzało, rowniez nałożyłam dwie warstwy jak w przypadku Hean. Dotykając go czujemy, że jest przyjemnie chropowaty, aczkolwiek patrząc na niego wygląda dla mnie jak zwykła mieszanka brokatów.
ten zestaw podoba mi się wyjątkowo razem :)
Mam nadzieje, że Wam również :)