Moja opinia na temat Sally Hansen, Seche Vite, Kwik Kote
Dzisiaj post o tematyce porównawczej Top Coat'ów, które mają za zadanie wysuszać, nabłyszczać i przedłużać trwałość lakieru.
Na wstępie napiszę, że trwałości tego typu specyfików nie sprawdzam, ponieważ:
a) często maluję paznokcie
b) to o ile przedłuży nam top coat manicure zależy od wielu czynników:
- od ilości wykonywania czynności np domowych
- warunków atmosferycznych (ciepłe otoczenie, przeciąg)
- lakieru na jaki go nakładamy
- inne
Napiszę Wam kilka zdań na temat każdego z nich oraz wyrażę swoją opinię. Jest to TYLKO i wyłącznie moja opinia. Możecie się z tym nie zgadzać, możecie mieć swoje inne ulubione zamienniki.
Każdy lakier został przetestowany w takich samych warunkach.
Sally Hansen Insta Dri
Cena: od 16zł w górę
13ml.
(u mnie tutaj)
Moja opinia:
Top na pewno nie wysycha w 30 sekund, ale nie ma co się zrażać. Po dwóch minutach po pomalowaniu zostawił nieciekawe ślady, które z czasem wysychania zniknęły. Przypuszczam, że czas oczekiwania, aby go położyć powinien być ciut dłuższy. Nabłyszcza - nieodbiega od konkurencji.
Po kolejnych dwóch minutach odcisnęłam palca spokojnie. Wypadł najgorzej z całej trójki, ale jest chyba najłatwiej dostępny.
Zapach przyjemny dla nosa - po prostu lakieru do paznokci.
Gęstnieje pod koniec butelki.
Seche Vite
Cena: zaczyna się od 25zł
14ml
(u mnie tutaj)
Moja opinia:
Dla mnie śmierdzi jak najtanszy lakier chiński.. Smrodek jednak nie unosi się długo na paznokciach. Kwestia paru minut czy wymycia dłoni. Ale działa najlepiej i najszybciej z całej trójki. Rzeczywiście jak jesteśmy osobami ciąglę żyjącymi w biegu to ten preperat będzie pomocny.. Mamy tutaj pojemność 14ml za cenę od 25 zł w górę, ale ta pojemność dla normalnej dziewczyny, która maluje paznokcie raz na 3,4 dni powinna na jakiś czas wystarczyć.
Po dwóch minutach był bardzo! delikatnie odbity palec, prawie niewidocznie.
Kwik Kote
Cena: 17zł dostępny tylko w Hebe.
15ml
Top o specyficznym zapachu - dla mnie najlepszy z całej trójki, ale komuś może się nie podobać.
Daje ładną taflę, w teście wypadł na drugim miejscu w wysychaniu. Palec odbity był znaczniej niż u SV, ale zdecydowanie mniej niż u SH.
Ogromnym minusem tego lakieru jest to, że za wcześnie nałożony ściąga brzegi lakieru a dodatkowo skurcza lakier, robiąc brzydkie 'rowki'. Dostępność jednak też jest minusem, bo po dłuższych przemyśleniach doszłam do wniosku, że przecież nie wszedzie jest Hebe.
Jest najgęstszy z całej trójki przez co ta tafla i połysk, który zostawia jest najladniejszy.
Ledwo po pomalowaniu : Seche wskazujący, Sally środkowy, Kik serdeczny (od lewej)
Zdjęcie nad opisem.
Po upływie dwóch minut od pomalowania.
To, który wysuszacz wybierzecie zależy tylko od Was. Ja zauroczona jestem w Seche, ale wiem, że nie jest on na każdą kieszeń. Pierwszym top coatem był a Sally Hansen i jak na początku w zupełności mi wystarczała. Kolejno Kwik, którego konczę już i wiem, że nie raz do niego wrocę. Jednak to Seche podbił moje serce. A Wy czym ciekawym wysuszacie lakier? Może jakieś ciekawe mgiełki? Spraye?
Dajcie mi koniecznie znać!