Dzień 1 - My Secret 109.










Jako, że mam podły humor postanowiłam, ze muszę usiąść i pomalować paznokcie - poprawić sobie samopoczucie.
Padło na My Secret 109. 
Po swatchach w internecie widziałam, że nie będzie on dobrze krył, a nie ma sensu dodawac sobie zdenerwowań (jakbym ich miała teraz za mało) to położyłam go na dwie warstwy Golden Rose Creme Brulee.
To jest idealne posunięcie.
Ten duet to mój aktualny NUMBER ONE. 
Co prawda muszę się nauczyć dawać cieńsze warstwy GR bo się grube zrobiły po bokach (już byl tyle razy użyty, że ma prawo być gesty) , ale to następnym razem :D 

ale siądzie ładnie pod jakiś łapacz snów uhuhu :D 

O dziwo wyschło  w miarę szybko :)