Po wieczornych namysłach, przemyśleniach, radościach ale i też smutkach pora na jakiś promyczek pozytywnego koloru na paznokciach.
Jak mam kiepski humor to pomaga mi przy tym lakier DOR numer 39.
Długo zbierałam się do tego zdobienia, choć jest tak proste jak konstrukcja cepa.
Szczerze to nawet nie wiem dlaczego tyle to trwało zanim namalowałam na tym żółciaku te dziurki sera..
Myślałam o namalowaniu Myszki, ale doszlam do wniosku, że po co przesadzać. Ewentualnie ją domaluję jak mani nie będzie już 1 świeżości :)