a po nieudanym GR... Serwetka.

Pisałam, że Golden Rose się u mnie nie sprawdził i go zmazałam, chodziłam sobie bez lakieru, tylko samą odżywką, aż o godzinie 2  napisałam Swatchmenowi, że idę zdobienie zrobić :D
Niestety jak je zobaczył to stwierdził, że to śnieżynki... -.-'



Jako baza znajduje się My Secret- Lavender nr 147 (mój idealny fiolecik), którego recenzję możecie znaleźć tutaj.
Na niego nałożyłam białą farbkę akrylową oraz troszeczkę czarnej - ot cała filozofia.
Wierzcie mi, że na żywo nie wyglądają jak śnieżynki :P
Czy ten lavender da się w końcu sfotografować w takim kolorze jaki on jest na prawdę? :D
albo inaczej ;) Ja go polecam z całego serca, więc kupcie go i same się przekonajcie jaki to piękny kolor  :))