Manhattan 25G




Lakier który ma dwie dusze..













Dlaczego piszę, że ma dwie dusze?

Otóż kolor jest wart grzechu natomiast smużenie (przynajmniej przez dwie pierwsze warstwy) tego lakieru to istna katorga.

Zacznijmy od tej groszej strony - smużenie.
O tyle o ile krycie jest przyzwoite, tak smugi które powstają napawają mnie smutkiem...
Podchodziłam do tego lakieru dwa razy, raz wczoraj w nocy raz dzisiaj, stąd zdjęcia w różnej kolorystyce - światło dzienne (zachmurzone) i światło białe z lampy.
W nocy nakładałam go powoli co dało fatalny efekt, dzisiaj już troch szybciej i sprawniej mi to wyszło.
Trochę jednak mnie zaskoczyło to, że póki lakier był mokry to widac było smugi, z czasem wysychania się one 'wyrównały'.




Kolor natomiast jest nieziemski i moim zdaniem nadrabia przygody z aplikacją.
Na pewno musimy mieć dużo cierpliwości, ale wynagrodzi nam to w 100%. 
Nie ma co się zniechęcać. O ile zieloną fantazję znienawidziłam tak ten jednak się broni.
Niestety aparat zjadł rózowy ton w tym lakierze, ale po zdjeciach One Little Smile również ich tam nie widziałam.

Kolor oczywiście jak każdy inny wygląda inaczej w świetle dziennym, świetle bialym oraz w świetle lampki, która daje światło żółte. Na pewno ma znaczenie kolor skóry również znaczenie.
Przy opalonych dłoniach wydaje mi się, że będzie zakrawał o 'neon' przez co na pewno podbije kolor opalenizny.
Ja teraz mam 'blade' dłonie i też nie prezentuje się źle.
Dzięki Manhattan, że mimo smug kolor jest piekny i szybko wysycha :)